Zastanawiałam się co by tu z tej kawy wykombinować.
Zrobiłam z niej taki aromatyczny wianek na drzwi:
Bazę wianka stanowi obręcz ze słomy, którą owinęłam szeroką brązowa wstążką.
Na to, klejem na gorąco przyklejałam ziarna kawy.
Aby tradycji wyklejania stało się zadość, to każde ziarenko z osobna było przyklejane do obręczy.
Świetny pomysł! Ziarna kawy mają coś w sobie oczywiście poza cudownym aromatem :) Sama zbieram się do odlania świeczek w kolorze czerwonym i przyozdobienia ich właśnie ziarnami kawy - już kiedyś coś takiego zrobiłam i efekt był zadawalający :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
mmm... aż zapachniało kawą, bardzo piękny pomysł. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńaromat takiego wianka musi być niesamowity :) uwielbiam takie wianki :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaż mi skoczyło ciśnienie od tej kofeiny super:))
OdpowiedzUsuńAleż się uśmiałam!
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł :) Agnieszko czy zapach kawy długo się utrzymywał?
OdpowiedzUsuńZapach utrzymywał się około miesiąca. Teraz leżakuje w piwnicy, bo jest sezon na inne wianki ;-) Myślę, że po wyciągnięciu go z worka jego aromat nadal będzie drażnił zmysły ;-)
UsuńPewnie kiedyś spróbuje zrobic podobny - bo pomysł bardzo mi się podoba :)
UsuńZachęcam, bo jest bardzo łatwy w wykonaniu :-)
UsuńAle musiała się Pani napracować! Po tym, jak mole spożywcze urządziły sobie gniazda w moim wianku z orzechów laskowych, obawiam się robić wieńców z czegokolwiek do jedzenia :/
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nawet przez myśl mi nie przeszło, że mole mogą się zalęgnąć. Kiedyś "wychodowałam" białe robaki w zapomnianej puszce z orzechami. Teraz mam się na baczności. Wianki trzymam w chłodzie i w foliowych workach. Narazie po tych zeszłorocznych nic nie pełza, odpukać w niemalowane ;-)
UsuńWyobrażam sobie, jak musiało pachnieć podczas przyklejania...
OdpowiedzUsuńNie mozna tego spryskac lakierem w sprayu takim do kupienia w malarskim.Tez zeby utrealic?
OdpowiedzUsuńNie mozna tego utrwalic lakierem w sprayu zeby tez mialo dluzsza zywotnosc
OdpowiedzUsuń