Add

Add

czwartek, 29 marca 2012

Na szkle malowane.

Po hafcie przyszedł czas na szkło malowane. Tak się napaliłam, żeby namalować jakiś obraz na szkle, ze aż się doczekać nie mogłam kiedy zacznę.
Musiałam najpierw zgromadzić potrzebne do tego materiały.
Chciałam aby moje prace wyglądały jak witraże i do tego celu poslużyły mi farby transparentne.
Och gdyby nie internet. Wszystkiego dowiedziałam się z netu. Studiowałam całymi dniami.
Pierwszy obraz sknociłam za to kolejne wyszły tak:
1-szy był ten z SYRENA
2- Kobieta w czarnej sukni
3- ze skrzydłami motyla.
Jak widać za obrazkami, obok fotela leży tamborek i jakiś kolejny hafcik się szykuje.

Spodobało mi się to malowanie na szkle.

Spróbowałam pasteli a, ze pora roku wiosenna, toteż nastroiło mnie na MAGNOLIE:
Zachciało mi się czegoś dużego, wiec namalowałam na dwóch szkłach GOŁĘBIA z gałązką oliwną:
Bardzo lubię twarze, wiec zabrałam się za obraz postaci i wyszło tak:
Zrobiłam na YouTube prezentację slajdów:

Tak zaczynałam

Parę lat temu będąc u koleżanki w odwiedzinach, zobaczyłam u niej piękny obraz Jezusa Chrystusa na ścianie.
Zachwyciłam się obrazem a koleżanka na to: -sama go zrobiłam.
Zdębiałam. Pytam: - jak?
- normalnie, haftem krzyżykowym.
- zrób dla mnie taki.
- sama sobie zrób
- ale nie wiem jak
- mogę cie nauczyć.
Tak się zaczęła moja przygoda z twórczoscią.

Zanim zdobyłam upragniony wzór na obraz Jezusa próbowałam nieudolnie zresztą samej coś wyhaftować. Szlo mi bardzo nieporadnie. Wzór stworzyłam sama na podstawie obrazu, który koleżanka mi pożyczyła.

I się zaczęło. Dla mamy, ale babci, dla szefowej, dla męża, dla znajomej itd...
Został mi jeden ten dla meza:
No i stało się. Haftowałam na potęgę. Wzory znajdowałam w internecie.
Oto kolejne moje prace. Te trafiły do sypialni.
Igła w rekach mi się paliła, wiec o odpoczynku mowy nie było. Palce pokłute, oczy zmęczone, ale cos mnie pchało, gnało i szyłam:



Ale to nie był koniec...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...